Toruń w literaturze cz. 1

 

Rynek przewodników turystycznych rozrastał się w ostatnim czasie niesamowicie. Łatwość podróżowania sprawia, że powstawały jak grzyby po deszczu. Opisują najdalsze zakątki świata, a my możemy przygotować się do podróży czytając o historii, kulturze czy największych atrakcjach regionu lub miasta.  Czyż jednak większej przyjemności nie sprawia nam, kiedy  trafimy na ślad jakiegoś miejsca w filmie czy książce fabularnej? Nie szukamy w wyobraźni miejsc, w których byliśmy? Nie jesteśmy dumni, kiedy akurat autor zaszczycił naszą miejscowość kilkoma zdaniami w swojej powieści?

Czytając historyczną powieść pt. „Płomienna korona” opisującą drogę Władysława Łokietka do objęcia tronu, natknąłem się na taki oto fragment:

„Mistrz Henryk zaprasza księcia do Torunia – przekazali posłanie biali bracia.

– Nie pojadę do Torunia – kategorycznie oświadczył Władysław, gdy naradzali się , trzymając posłów z boku.

– I słusznie – potwierdził Gerward, zaplatając tłuste paluchy na piersi – Tamtejszy zamek krzyżacki to twierdza nie do zdobycia . Wpuścić nas wpuszczą, ale wątpię, byśmy wyjechali stamtąd żywi. Warownia jest jak podkowa konia giganta. Z jednej strony dostępu do niego broni Wisła, z trzech pozostałych fosa tak olbrzymia, że strach gadać. Mury grube, wysokie, najeżone wieżami, mowy nie ma! Ja też do Torunia się nie wybieram!”

 

Brama prowadząca do zamku krzyżackiego
Brama prowadząca do zamku krzyżackiego

I tak książe nie przyjął krzyżackiego zaproszenia. Mi zaś w jednej chwili przed oczami stanęło, gdy jako przewodnik po Toruniu historię zamku odważniejszym od Władysława turystom opowiadam. Czy nie przeliczył władca sił warowni? Wszakże wiek później mieszczanie toruńscy krzyżaków dosyć już mieli i postanowili ich przepędzić. Jak im się to w trzy dni udało, zagadką jest tylko dla tych, którzy nie słyszeli legendy o kucharzu Jordanie. Po jego zdobyciu zamku dobrze mieszczanie nie potraktowali. Warownię, która była w kształcie „ podkowy konia giganta”, zamienili w wysypisko śmieci.

Po zamku, gdzie niegdyś komtur z braćmi zasiadał, została jedynie jedna z wież, o których autorka powieści wspominała. Gdanisko, które za latrynę krzyżacką niegdyś służyło, jest dziś niesamowitą ozdobą miasta.

Przeczytać miło, ale przyjechać, posłuchać i zobaczyć jeszcze milej!

Zapraszam!

Gdanisko i dawny wielki młyn krzyżacki

 

Legenda o Kucharzu Jordanie, nagrana na podstawie tekstu przewodników Artura Dobiegały i Piotra Graczyka,

zawartego w książeczce pt.  Toruń. historia miasta legendą pisana. Czyta: Łukasz Gonciarski.

 

 

Piotr Graczyk

Z wykształcenia politolog. Z pasji przewodnik po Toruniu i pilot wycieczek.

Współzałożyciel Domu Legend Toruńskich i Bunkru Wisła.

Fot. Bartek Filipczyk